poniedziałek, 14 marca 2011

wiosna idzie?

Cebula siedziała najpierw w ciemnościach, długo, długo. Jedynym ciemnym w miarę, chłodnym i raczej niedostępnym dla dzieci miejscem był barek z pysznymi trunkami własnego wyrobu ;) Trzeba było zobaczyć minę Pana Męża jak za pierwszym razem zobaczył GDZIE hoduję tą cebulę. Mina była raczej jednoznaczna, co z resztą potwierdzał jego pukający sie w czoło palec. Cebula siedziała w tej skrytce całe, długie 8 tygodni aż wreszcie zapragnęła tego słońca i chyba coś z tego będzie. Cała bieda polega na tym, że kompletnie nie jestem w stanie sobie przypomnieć jakiego koloru jest cebula. No cóż, mam swe lata więc chyba już mam prawo :)

DSC_5610

A tak w ogóle to wzięłam tego dziada za rogi, a w zasadzie notatki na warsztat, jakoś trzeba będzie się z tym ogromem zmierzyć. Dobrze, że sesja dopiero w czerwcu. Przedziwne jest to jak z wiekiem człowiek traci tą beztroskę, no ale cóż ale za to zyskuje dużo fajnego luzu. To tak jak w grze komputerowej po osiągnięciu pewnego levela zyskujesz pewne opcje a inne przestają być już aktywne lub przydatne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za pozostawiony komentarz. :*
Przepraszam z włączenie weryfikacji obrazkowej ale od pewneczo czasu bardzo nękają mnie spamerzy. Wybaczcie