Każdy z nas na nią choruje, czy sobie zdajesz z tego sprawę czy nie. Słowo wypowiedziane do Ciebie kiedyś, pozostaje w Tobie na długo. Czasami zapomnisz, że coś takiego usłyszałeś a ono jak robal wwierca się w Twoją duszę i wychodzi najczęściej wtedy, gdy przychodzi jakieś niepowodzenie. Masz tak? Ja tak mam. Ostatnio uświadomiłam sobie bardzo, że chore słowa zatruwają mi życie. Jestem już na tyle świadoma siebie, że nie pozwolę aby chore słowa zakorzeniały się we mnie. Bo to nie jest prawda. Ty też pomyśl czy nie warto zmierzyć się właśnie z takimi chorymi rzeczami, by uwolnić się. Dziwnie to brzmi, wiem. Jako mama początkującej nastolatki bardzo myślę nad doborem słów, które wypowiadam do dziewczynek. Wiem, że to co usłyszą teraz ode mnie zostanie w ich duszach na zawsze. Wolę, żeby to były słowa – jesteś piękna, wiele warta, dobra i ważna – niż nie mam czasu, odejdź, jesteś głupia i gruba. Mieć czy być? Dla mnie być. Być z moimi dziećmi. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że dzieci są nam dane tylko na chwilkę, a potem jak motyle odfruwają. Mają swoje sprawy, swoje życie. To co teraz im dam, to jaki świat im pokażę będzie miało ogromny wpływ na ich dalszą przyszłość. Choroba słów, choroba gestów, choroba braku czasu dla tego co ważne.
Z racji tego, że bardzo dużo rozmawiam z moją nastolatką i próbujemy wszystkich znanych nam sposobów by okiełznać burze hormonalną napatoczyła nam się na warsztat rozmowa o pasji. Oto jaki ma pogląd na tą sprawę młody organizm: Mamo, pasja określa człowieka, nadaje mu tożsamość, sprawia że człowiek nie jest taki nudny i beznadziejny. Nie można żyć tylko pracą, tylko trzeba mieć coś co cię określa. Mamo dlaczego nie robisz już na drutach? Mamo ja chcę sweterek o taki sam jak ty masz.
No i uległam namowom i dziergam. Będzie Carabe by Justyna Lorkowska. Zostało dorobić tylko rękawki. Na to wszystko wkroczyła do akcji Mała i zażyczyła sobie też taki sweterek. Niestety wersja dorosła nie dla niej – trzeba zakupić wzór Carabe Kid by Justyna Lorkowska. Dla Ewci będzie biało niebieski zgodnie z jej osobistym zamówieniem.
Zapomniałam ile mi to sprawia radości i frajdy. Więc w tak zwanym międzyczasie udziergałam tako oto Haruni by Emily Ross z Zitron Filigran
Trochę jestem zawiedziona, że włóczka okazała się aż taka ciapata. Chciałam ją nawet oddać komuś, ale po kilku założeniach polubiłyśmy się i idealnie mi pasuje do jeansów lub granatowej marynarki.
Nic na to nie poradzę, że lubię chusty. Lubię się w nie owijać i otulać. Jedna zeszła z drutów to obowiązkowo musiała pojawić się nowa. Absolutnie uroczy wzór Aisling by Justyna Lorkowska. Z mojej ulubionej Dropsowej Alpacki
Tak jak widać coś tam się dzieje. Mam nadzieję, że do procederu wrócę na stałe bo zasoby włóczkowe są, pomysły są, dzieci dopingują do działania.
Pozdrawiam Was wszystkich czule i dziękuję za wszystko. Szczególnie tym osobom, które przez ten cały czas mojej nieobecności były obecne. Wiele to dla mnie znaczy, że nie zapomniałyście o mnie. Dziękuję za wspaniałe robótkowe spotkanie w Parku Staromiejskim. Nawet nie wiecie jak bardzo było ono dla mnie ważne, wiele spraw zrozumiałam. Jeszcze raz dziękuję.
Mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia. Życzę miłej niedzieli.