piątek, 30 grudnia 2011

małe i duże

Jestem w absolutnym szoku. Wczoraj w okolicach 14:00 e-dziewiarka nadała przesyłkę a dziś o 11:30 ona juz była u mnie w domu. Jak Maja zadzwoniła do mnie do pracy, że dostałam paczkę to myślałam, że sobie ze mnie żartuje.

A w paczce były maleńkie druciki skarpetkowe KP. Piękne są. Od razu wrzuciłam tą cieniznę na nie by je przetestować. Absolutnie boskie są. Co najważniejsze nie są takie śliskie jak metalowe. Akurat przy skarpetkach bardzo mi to odpowiada, ale jakbym normalne druty miała drewniane chyba by mnie szlag trafił. Kocham moje metalowe KP. W paczce były jeszcze inne piękności, ale o nich to już w przyszłym roku chyba ;)

DSC_0122

Przed świętami dostałam od Izuni 5 pięknych motków włóczki Big Softie firmy Sidar i kombinuję z nich coś dla Majuni. A, że włóczka jest big to i drutki są big. Jak nigdy w życiu mam pozaczynanych aż 4 robótek i dumam jeszcze nad jedną bardzo poważnie.

DSC_0124

Fajne uczucie. Lubię to moje zakręcenie na tym punkcie

czwartek, 29 grudnia 2011

gapa i nowości

Narobiłam sie tych wszystkich dziergadeł pod choinkę dla rodziny i zapomniałam obfotografować :(

Mogę tylko sie pochwalić chustą zrobioną dla ukochanej teściówki

DSC_0094

uwielbiam te małe guziołki we wzorze, kiedyś musze zrobić coś z samych lily

DSC_0095

A teraz na druty wskoczył absolutnie wyproszony, czerwony sweterek mężowski. Wstyd się przyznać, że pierwszy dopiero, tym bardziej przykładam się do niego z całą miłością i sercem. Małż wybrał wzór jednak okazało się, że ja i język angielski we wzorze dropsowym nie jesteśmy kompatybilni. Ni w ząb nie rozumiem. No ale przede wszystkim wzór jest rozpisany na inną włóczkę. Zawzięłam się. Narysowałam w zeszycie model. Ciężką matematyką przeliczyłam oczka i patrząc na zdjęcia oryginału wydumałam jak rozpisać wzór. Cieszę się jak dziecko bo wszystko mi się zgodziło jak na razie.

Zdjęcie kiepskie bo mi lampa błyskowa wysiadła buuuu

DSC_0118

niedziela, 25 grudnia 2011

WESOŁYCH

Chciałabym złożyć wszystkim życzenia. Przede wszystkim miłości, radości i pomyślności.

DSC_0108

To była Wigilia inna niż wszystkie. Siostra Piotra całą Wigilię spędziła w szpitalu oddając szpik dla dziecka chorego na białaczkę. Miejmy nadzieję, że przeszczep się uda i to dziecko wróci do zdrowia by ten cud świąteczny się spełnił. Mieliśmy też niespodziewanego gościa. Bardzo miłego gościa i dawno nie widzianego. Czar świąt.

Moi drodzy, Ci co jesteście blisko i Ci co jesteście daleko niech się Wam szczęści.

DSC_0096

……. Anieli śpiewają ……..

DSC_0097

…… cuda, cuda ogłaszają ……..

sobota, 24 grudnia 2011

jeszcze przedświątecznie

Ostatnie porządki, lepienie uszek, pieczenie ciast to wszystko już za nami. Niestety jakiś skrytopiernikożerca obżarł wszystkie pierniczki na choince ;) Misie wiszą bez łapek, gwiazdki bez promieni ale nikt nie chce się przyznać do procederu. Może to zrobił Mikołaj zostawiając prezenty pod choinką?

DSC_0087

Pozdrawiam ciepło i serdecznie

niedziela, 18 grudnia 2011

ubrana

i czeka na prezenty, które się wkrótce pod nią pojawią. 

DSC_0075

Lubię ten czas choinkowy, te wieczory oświetlone tylko światełkami. To taki magiczny czas. Czuję się przez chwilkę jak dziecko.

DSC_0079

sobota, 17 grudnia 2011

już mogę

to się chwalę. Spreparowałam małą kamizelkę dla bardzo uroczego, radosnego, uśmiechniętego i same och i achy, dziewięciomiesięcznego Samuela. Myślę, że ten wiecznie uśmiechnięty przesympatyczny mały mężczyzna będzie zadowolony z takiego oto prezentu.

DSC_0024

DSC_0025

Mała bardzo urocza, młoda, niespełna dwuletnia kobietka została obdarowana sukieneczką, która mam nadzieję, że jej się przyda. Olunia ma przepiękne, ciekawe całego świata oczy i jest tak słodka, że można ją schrupać od razu.

DSC_9857 

DSC_0031

Ale nie tylko były prezenty dla dzieci. Ta mega miękka szara włóczka posłużyła do zrobienia szala dla dawno nie widzianej Izy – mamy tych uroczych dzieciaków. Bardzo dawno sie nie widziałyśmy. Dzieli nas bardzo dużo kilometrów, ale całe szczęście że jest internet.

DSC_0033

DSC_0035

Izuniu, Ivanie, Oluniu i Samuelku bardzo dziękujemy Wam za zaproszenie na to cudne przyjęcie i za wszystkie piękne świąteczne prezenty.

DSC_0055

ps. Wszystkie kolokwia dnia dzisiejszego zaliczone w 100%, czyli już mam święta.

piątek, 16 grudnia 2011

wreszcie

Wreszcie będę mogła się pochwalić tym wszystkim co tak z uporem maniaka ostatnio dziergałam. Już jutro pierwsza transza prezentów trafi do swoich odbiorców. Mam nadzieję, że trafiłam w gusta.

DSC_0039

A teraz zmykam do nauki bo jutro przed imprezą mam dwa kolokwia i zaliczenie projektu.

wtorek, 6 grudnia 2011

przyszedł

Pan M. przyszedł cicho w nocy i zostawił pod poduszkami prezenty dla wszystkich. Grzeczni byliśmy w tym roku chyba bardzo.

Mała największa fanka dostała budzik z Michaelem i płytę Jackson 5. Jest oczarowana, a z resztą czy te oczy mogą kłamać? DSC_9873

Maleńka kobietka i jej pierwsza “dorosła” szminka

DSC_9874

Dziś o 6 rano było wesoło jak w południe.

DSC_9876

Zdecydowanie dla takich chwil warto żyć :)

Pod moją poduszką też coś było. Piękna, miękka piżamka.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

się dzieje

Druty rozgrzane do białości, skręcam warkoczyki w wgryzam się w zawiłości super tajnego projektu prezentowego. Chciałabym dziś skończyć to i zacząć kolejny tajny projekt.

DSC_9868

Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem grubości, miękkości przytulności Angela

DSC_9870

A jutro Mikołaj. Wprost nie mogę się doczekać min moich dzieci o poranku, jak znajdą pod swoimi łóżkami prezenty. Będzie czarodziejsko. Uwielbiam im sprawiać małe niespodzianki. W tych małych ufnych oczkach widać prostą, czystą radość. Ostatnio jestem wykończona i bardzo zmęczona różnymi zachowaniami ludzi. Czasami opadają mi ręce z niemocy. A w oczach moich dzieci widzę tą nadzieję i wytchnienie po całym ciężkim dniu.

Ciekawe czy do mnie przyjdzie ten siwobrody jegomość? Pewnie nie ;) za stara już jestem hihihi

środa, 30 listopada 2011

jarmarczna niedziela

zdjecie

Niedzielę spędziliśmy uroczo. Najpierw grota solna potem jarmark. Uwielbiam łazić, jak co roku z resztą, pomiędzy tymi straganami. Nie było tak zimno jak w zeszłym roku. Baaaardzo przyjemnie

Pozdrawiamy już prawie w nastroju świątecznym

sobota, 26 listopada 2011

piernikiem

pachnie mój dom dziś. Od rana z dziewczynkami piekłyśmy pierniczki na choinkę. Oczywiście część juz została skonsumowana, ale co tam ……

DSC_9865

….. została jeszcze cała góra

DSC_9866

Chandrę mam. ;(

Nawet nie mogę się pochwalić nowymi dziergotkami, bo wszystkie będą prezentami. Teraz na drutach mam tak niewiarygodnie cienką włóczkę, że szok. Mam nadzieję, że obdarowanemu przypadnie ona do gustu tak jak mnie.

poniedziałek, 21 listopada 2011

pieski też marzną

Biedne, małe psisko trzęsie sie jak osika na spacerze. No nie mogłam dłużej na to patrzeć. Na szybkiego skleciłam mały, ciepły, gruby, polarowy kubraczek. To jedyne zdjęcie jakie modelka o tajemniczym imieniu Szimi pozwoliła sobie zrobić ;)

DSC_9855a

Szimi to elegancka dama i płaszczyk też musiał być elegancki ;)

DSC_9856

Miały być jeszcze białe haftowane gwiazdki, ale nie mogę się zdecydować, czy taki dodatek nie zepsuje całego efektu. Zobaczymy po tygodniu noszenia jak będzie wyglądał ;)

DSC_9862

Skończyłam pierwszy tajny projekt. Zainteresowanych zapraszam na R

wtorek, 15 listopada 2011

pomiędzy

pomiędzy lekami przeciwbólowymi, a wizytami u dentysty powstają tajemnicze jabłuszka. Idzie to opornie ale do przodu ;)

DSC_9853

Cierpię bardzo po wyrwaniu tej ósemki. Zrobił mi się suchy zębodół. Dostałam antybiotyk. Buuu Podobno cierpienie uszlachetnia, hmmmm ja już po tygodniu czuję tylko zniecierpliwienie kiedy wreszcie koniec.

czwartek, 10 listopada 2011

bo w życiu trzeba być twardym

Cóż to był za tydzień, normalnie total szał i obłęd. W zeszły weekend szaleństwo szkolne, kolokwia i zaliczenia a wieczorem party dla dzieci z okazji Urodzin Mai. Jubilatka zaprosiła 4 dziewczynki i 4 chłopców. Miałam dziki szał dyskotekowy w domu. Przeżyłam i bawiłam sie przy tym bardzo fajnie. 

Były słodycze

DSC_9782

DSC_9783

oraz coś na słono

DSC_9784

Były też zabawy różniaste

DSC_9813

Ofiar w ludziach i sprzęcie nie odnotowaliśmy, a do dziś w całym domu wiszą kolorowe baloniki.

Twarda byłam też wczoraj. Sama z własnej nieprzymuszonej woli poszłam do dentysty i usunęłam sobie wreszcie te nikomu niepotrzebne ósemki. Wzięłam tego byka za rogi i na raz pozbyłam się ich dwóch. A co. Teraz to juz z górki pójdzie. Generalnie ostatnio stwierdziłam, że bardzo w dzieciństwie zostałam skrzywdzona stomatologicznie. My dzieci komuny w szkole obowiązkowo chodziliśmy do stomatologa a tam działy się sceny dantejskie. Strach pozostał do dziś, a przecież teraz to jest już zupełnie inaczej. Człowiek siada na fotel i niczym nie musi się martwić, bo to nawet nie może zaboleć choć lekko. Podoba mi się to. Stwierdziłam, że moich dzieci tak nie skrzywdzę i pokażę im, że stomatolog to nie jest sadysta, żeby nie bały się tak jak matka przed wizytą.

Dzielna byłam prawda ;)

czwartek, 3 listopada 2011

Majowe kotki

Wczoraj skończyłam sukienkę dla Mai. No ściemniać nie będę, bo jestem dumna z siebie, bo to moja pierwsza próba wrabiania wzoru. Padło na zakochane kotki.

Mai tak spodobała się ta sukienka, że już dziś była w niej w szkole.

DSC_9773

DSC_9774

Ewcia też koniecznie chciała być na zdjęciu.

DSC_9776

No i kotki w pełnej krasie. Jak na pierwszy raz to chyba nie jest źle.

DSC_9777

Bardzo przyjemny wzór sukienki chyba jeszcze jedną, tylko tym razem mniejszą, taka zrobię.

środa, 2 listopada 2011

urodzinowo Majowo

Tak jak wczoraj pisałam 2 listopada też jest dla mnie metafizyczną datą. W dzień zaduszny, dzień zadumy i modlitwy o 8:05 po 23 godzinach porodu osiem lat temu urodziła się Maja przełamując smutek i pustkę. Od ośmiu lat przed 1 listopada zamiast biegać w amoku kupując znicze i kwiaty na groby ja spokojnie wybieram baloniki, serpentyny i piekę tort.

100 lat moja najulubieńsza Pszczoło.

DSC_9758

Był tort, baloniki, prezenty i tańce przy Fasolkach. Z reguły tańczę w parze, ale dziś bardzo odpowiadał mi ten trójkącik.

DSC_9752  

A tak w ogóle to Maja czuje się już lepiej. Zupełnie nie wiem od czego była ta gorączka.

wtorek, 1 listopada 2011

patalua

Walczymy od dwóch dni z temperaturą u Mai. Przyszła zupełnie niespodziewanie i skacze jak durna od 38,7 do 36,5. Mam nadzieję, że jej przejdzie do jutra. A patalua = temperatura w ustach Ewuni. Słodkie moje dziewczątka.

DSC_8411

1 listopada, metafizyczna data. Od 9 lat zapalam małą świeczkę dla dzieciątka, które tak krótko było z nami na tym świecie. Śpij słodki aniele spokojnie, mama Cię bardzo kocha. Kiedyś się znowu spotkamy.

poniedziałek, 31 października 2011

dziś leniwie

Dwa dni opieki nad dzieckiem = 5 dni wolnego. Sobota była bardzo pracowita, szalałam przy myciu okien, pieczeniu ciacha i w ogóle miałam bardzo intensywny i zajęty dzień.

Niedziela lenistwo słodkie, cudne. No i tak mi do dziś zostało. Poranek przy herbatce, drutach, normalnie bezcenny.

A tak w ogóle to myślę już intensywnie nad prezentami pod choinkę dla bliskich. Moja mamcia zażyczyła sobie chustę, ale jak wczoraj zobaczyła mnie w kościele w otulaczu kategorycznie zażądała zmiany prezentu na otulacz ;) Ma być szary, hmmmm chyba nie będę pokorną córką i w między czasie wymyśliłam coś bardziej chytrego. Będzie to szare, milusie i będzie mogło z powodzeniem robić za taki otulacz. Mam nadzieję, że się jej spodoba. Drugiej mamie też wydziergam coś przytulnego. Do wymyślenia zostały jeszcze prezenty dla bratowej i szwagierki. Może jakieś fajne czapki się dziewczynom spodobają. Zobaczymy.

W sobotę zaczęłam robić sukienkę dla Ewci, ale chyba za bardzo się rozpędziłam z nabieraniem oczek i zamiast dla Ewci wyjdzie tunika dla Mai. Świetny wzór, a Maja w tym kolorze wygląda przeuroczo.

DSC_9737

Pozdrawiam jesiennie, słonecznie i bardzo leniwie

piątek, 28 października 2011

w kolorze wrocławskiej jesieni

Pracuje tuż nad rzeką Odrą. Przez okno na klatce schodowej widzę piękny widok przedstawiający leniwie płynącą rzekę, jaskrawe, żółte, opadające liście klonów, suche trawy wystające z zakola Oławki wpadającej do Odry. Widzę także granatowe poranne niebo i spieszących się do pracy ludzi. Cały ten obrazek skojarzył mi się z moim nowym dziergadłem. Zrobiłam sobie otulacz na szyję. Jest mega ciepły i przytulny. Zostały mi jeszcze dwa motki więc cały czas kombinuję co bardziej mi sie przyda. Czapka, czy rękawiczki.

DSC_9733

DSC_9734

Otulacz robiony bezszwowo

z włóczki Sirdar Connemara,

wzór kombinowany i przystosowany do robótki na okrągło

druty KP 7

Zdjęcia przed blokowaniem, teraz podoba mi się jeszcze bardziej.

A tak w ogóle to chyba mnie przewiało i boli mnie ucho. Siedzę w domu w czapce, ehhhh co za życie. Booooli

piątek, 21 października 2011

krejzole

Powstały z potrzeby posiadania czegoś kolorowego dla dzieci. Maja mówi na nie szurnięte czapeczki a Ewa kującie ćiapećki.

DSC_8435

Projekt najprostszy na świecie i bardzo wdzięczny w robocie. Uwielbiam Poppy czapeczki

DSC_8413

DSC_8421

Jesień jak nic, zimno, ale przynajmniej słońce świeci

DSC_8422

Idealnie w tym roku zaplanowałam sobie urlop, bo w każdym miesiącu mam przynajmniej jeden dzień wolnego. Dziś też jestem na urlopie i dobrze mi z tym. Z dzieciakami można wyjść na spacer, pogotować coś, upiec coś dobrego. Lubię takie dni od czasu do czasu.