Lato jest to i musi być gorąco. Radzimy sobie jak możemy. Wybraliśmy się dziś nad pobliskie jeziorko. Leniuchowanie w cieniu w cudnym przewiewie sprzyjało pracy koncepcyjnej. Bardzo jestem podekscytowana, bo mam wolną chwilkę i na druty mogłam wrzucić prezencik od Izuni. Wymyśliłam sobie, że z tej włóczki zrobię bluzeczkę. Takiego zwyklaka, ale bardzo chcę aby był to projekt z mojej głowy. Jestem rozentuzjazmowana tym wyzwaniem. Dawno już nie robiłam tak od siebie i mam delikatną tremę, czy jak skończę nie okaże się, że trzeba będzie pruć. Czas pokaże :)
A popołudniu wybrałam się na spotkanie do e-dziewiarki. Jak zwykle było cudnie i wesoło. Uwielbiam to. Pomyziałam tyle pięknych włóczek. Jestem w szoku jakie cuda babeczki dziergają. Chusty, sukienki, bluzeczki. Szok w trampkach. Zdolne, bardzo zdolne mamy dziewiarki :)
Oczywiście z takiego raju nie mogłam wyjść z pustymi rękami :)
Przecudnej urody malinowo/czerwona na bluzeczkę
I decyzja podjęta w sklepie bo mi się połączenie kolorów spodobało – na kominek. Wiem, wiem lato mamy, ale ja tam zapobiegliwa jestem ;)
Przygarnęłam też bezpańskie moteczki z pułki wszystko za 3 zł. No co tak będą tam same leżały, a u mnie tyle koleżanek w pudełku leży. No i jeszcze szarej chusty nie miałam ;) a przyda mi się co nie?
i jeszcze zielony len – coś z niego wykombinuję, bo ładny a mam jeszcze podobną zielonkę i fiolecik to razem ładnie będą się prezentowały – ot taki chwilowy natychacz
A jutro – jutro znów jedziemy nad wodę :)