Ja nie wiem co się dzieje z moim czasem. Dopiero co był początek maja, a teraz już leniwie koniec majaczy na horyzoncie. Zaniedbuje coś mojego bloga ostatnio i nie wyrabiam na zakrętach. Praca – dom – praca – dom. Ja wiem wiem wszyscy tak mają, ale jak byłam wesołą studentką to jakoś paradoksalnie miałam więcej czasu.
Pisać czasu nie mam, ale za to z drutów po kolei schodzą nowe udziergi.
Oto chusta, którą zrobiłam na zamówienie prezentowe dla czyjejś sympatycznej mamy. I mam po cichu nadzieję, że Pani Mama nie zagląda tu :) Zdjęcia zrobione na szybko tuż przed pójściem w świat.
wzór: Frozen leaves by Anusla
włóczka: Alize Angora Special - Batik Design
druty: KP 4,5mm
Wczoraj skończyłam także sukieneczkę dla Ewuni. Wyszła ciut większa, bo robiłam ją na rozmiar 5-6, ale za to jest idealna jako tunika dla Majci. Prezentacja już wkrótce po publikacji wzoru przez Lete :) Powiem tylko, że będą klimaty już pachnące wakacjami.
A tym czasem mam aktualnie trzy robótki na tapecie
Pudełko z pralinkami czekoladowymi, się dzieje. Mam nadzieję tylko, że trafiłam z rozmiarem i nie będę musiała pruć bo wydaje mi się ciut za duże. No ale na dniach sprawa się rozstrzygnie.
Pomarańczka? Łosoś? Brzoskwinia? Nie wiem, ale Maja sama kolor wybrała. Dzierga się z tej włóczki bluzeczka dla młodej panienki. Stan na dziś całe 50%. Myślę, że jutro będę kończyć, nooo może przesadziłam. Tak czy siak do poniedziałku będzie gotowe.
No i piękne, miękkie, niebieskie moteczki na sweterek dla mnie. Jeszcze nie zaczęłam, ale w weekend mam plany nabrać na niego oczka. Generalnie nie mogę się już doczekać. Będzie kobieco. Spódniczka mi sie do tego przyda jak nic. Muszę się wybrać na zakupy.
A na koniec to jeszcze Wam powiem, że dziś wyszły mi gały z orbit jak zobaczyłam cenę jednej sztruksowej spódniczki w kolorze brązowym. Całe 2,90. No i uległam i kupiłam, a co, stać mnie. A sklep nie jakiś tam lumpeks. Normalny w centrum, na głównej ulicy Wrocławia.
Mam nadzieję, że w weekend nie będzie padać bo do ogródka mi sie chcę iść. W tygodniu nie mogę bo praca – dom – praca – dom a w weekend leje grrrrr. Wszystkie kwiatki mi przekwitną, a ja nawet jednego zdjęcia im nie zrobiłam ;)