Mało ostatnio piszę, mało mnie tu. Może dlatego, ze nie mam na to siły. Od paru miesięcy borykam sie z kłopotami. Bywa różnie. Czasami śmieje się z sytuacji, czasami łapie mnie paniczny strach i mam ochotę zaszyć sie w mysiej dziurze. Wiem, problemy są, problemy będą, trzeba sie nauczyć z nimi radzić. No to sobie radzę jak tylko potrafię. Liczę na to, że kiedyś te problemy nas opuszczą, że będę mogła spokojnie pożyć ciesząc się normalnością.
To tak krótko się wytłumaczyłam. Mam nadzieję, że wystarczająco. Czasami lepiej nie mówić nic niż ciągle smęcić i marudzić :)
A dziś chciałam opowiedzieć o moim fantastycznym, ubiegłym weekendzie. Ale od początku. Któregoś roku z moją przyjaciółką podjęłyśmy kobiecą decyzję w postaci postanowienia noworocznego, że będziemy odkładać co miesiąc, na wspólne konto kaskę na SPA. Nie wiem ile to trwało, ale jak się trochę uzbierało…. Podęłyśmy decyzję, że to już czas. Szybka reakcja, buszowanie w internecie i rezerwacja.
W piątek po pracy pojechałyśmy do Karpacza do uroczego hoteliku Promyk. Po przyjeździe okazało się, że w całym hotelu jesteśmy same. Bardzo nam to pasowało. Nie spodziewałyśmy się tego przecież to taki weekend przed długim majowym weekendem i teoretycznie powinno być obłożenie.
To był nasz pierwszy raz na SPA i juz wiemy, że nie ostatni. Przez to, że byłyśmy same całe centrum wellnes było nasze. Mogłyśmy bez skrępowania korzystać ze wszystkich przyjemności. Saun, jacuzzi, pachnących pryszniców i tym podobnych cudowności. Głównym punktem programu były zabiegi. Ojjjjjj błogostan. Peeling, masaże, maseczki i słodkie lenistwo.
Zdjęcia kiepskie bo komórkowe. Z tego lenistwa to nawet aparatu nie chciało nam się wyciągnąć ;)
Odpoczęłam, zrelaksowałam się, przez chwilę nie myślałam o kłopotach. Nigdzie nam się nie spieszyło. Byłyśmy we dwie, bez dzieci, bez mężów. Już wiemy, że nie zaprzestaniemy zbierania na takie przyjemności. Warto :)
A żeby nie było, ze tylko leżałyśmy na podgrzewanych szezlongach to przedstawiam ducha gór ;)
I ten duch gór natchnął mnie skutecznie. Coś sie tam kluje w mojej głowie. Ciekawe co z tego się wykluje.
Pozdrawiam serdecznie z nadzieją, że zarówno dla Was jak i dla mnie maj okaże się łaskawszy :)