Dwa dni opieki nad dzieckiem = 5 dni wolnego. Sobota była bardzo pracowita, szalałam przy myciu okien, pieczeniu ciacha i w ogóle miałam bardzo intensywny i zajęty dzień.
Niedziela lenistwo słodkie, cudne. No i tak mi do dziś zostało. Poranek przy herbatce, drutach, normalnie bezcenny.
A tak w ogóle to myślę już intensywnie nad prezentami pod choinkę dla bliskich. Moja mamcia zażyczyła sobie chustę, ale jak wczoraj zobaczyła mnie w kościele w otulaczu kategorycznie zażądała zmiany prezentu na otulacz ;) Ma być szary, hmmmm chyba nie będę pokorną córką i w między czasie wymyśliłam coś bardziej chytrego. Będzie to szare, milusie i będzie mogło z powodzeniem robić za taki otulacz. Mam nadzieję, że się jej spodoba. Drugiej mamie też wydziergam coś przytulnego. Do wymyślenia zostały jeszcze prezenty dla bratowej i szwagierki. Może jakieś fajne czapki się dziewczynom spodobają. Zobaczymy.
W sobotę zaczęłam robić sukienkę dla Ewci, ale chyba za bardzo się rozpędziłam z nabieraniem oczek i zamiast dla Ewci wyjdzie tunika dla Mai. Świetny wzór, a Maja w tym kolorze wygląda przeuroczo.
Pozdrawiam jesiennie, słonecznie i bardzo leniwie