poniedziałek, 31 października 2011

dziś leniwie

Dwa dni opieki nad dzieckiem = 5 dni wolnego. Sobota była bardzo pracowita, szalałam przy myciu okien, pieczeniu ciacha i w ogóle miałam bardzo intensywny i zajęty dzień.

Niedziela lenistwo słodkie, cudne. No i tak mi do dziś zostało. Poranek przy herbatce, drutach, normalnie bezcenny.

A tak w ogóle to myślę już intensywnie nad prezentami pod choinkę dla bliskich. Moja mamcia zażyczyła sobie chustę, ale jak wczoraj zobaczyła mnie w kościele w otulaczu kategorycznie zażądała zmiany prezentu na otulacz ;) Ma być szary, hmmmm chyba nie będę pokorną córką i w między czasie wymyśliłam coś bardziej chytrego. Będzie to szare, milusie i będzie mogło z powodzeniem robić za taki otulacz. Mam nadzieję, że się jej spodoba. Drugiej mamie też wydziergam coś przytulnego. Do wymyślenia zostały jeszcze prezenty dla bratowej i szwagierki. Może jakieś fajne czapki się dziewczynom spodobają. Zobaczymy.

W sobotę zaczęłam robić sukienkę dla Ewci, ale chyba za bardzo się rozpędziłam z nabieraniem oczek i zamiast dla Ewci wyjdzie tunika dla Mai. Świetny wzór, a Maja w tym kolorze wygląda przeuroczo.

DSC_9737

Pozdrawiam jesiennie, słonecznie i bardzo leniwie

piątek, 28 października 2011

w kolorze wrocławskiej jesieni

Pracuje tuż nad rzeką Odrą. Przez okno na klatce schodowej widzę piękny widok przedstawiający leniwie płynącą rzekę, jaskrawe, żółte, opadające liście klonów, suche trawy wystające z zakola Oławki wpadającej do Odry. Widzę także granatowe poranne niebo i spieszących się do pracy ludzi. Cały ten obrazek skojarzył mi się z moim nowym dziergadłem. Zrobiłam sobie otulacz na szyję. Jest mega ciepły i przytulny. Zostały mi jeszcze dwa motki więc cały czas kombinuję co bardziej mi sie przyda. Czapka, czy rękawiczki.

DSC_9733

DSC_9734

Otulacz robiony bezszwowo

z włóczki Sirdar Connemara,

wzór kombinowany i przystosowany do robótki na okrągło

druty KP 7

Zdjęcia przed blokowaniem, teraz podoba mi się jeszcze bardziej.

A tak w ogóle to chyba mnie przewiało i boli mnie ucho. Siedzę w domu w czapce, ehhhh co za życie. Booooli

piątek, 21 października 2011

krejzole

Powstały z potrzeby posiadania czegoś kolorowego dla dzieci. Maja mówi na nie szurnięte czapeczki a Ewa kującie ćiapećki.

DSC_8435

Projekt najprostszy na świecie i bardzo wdzięczny w robocie. Uwielbiam Poppy czapeczki

DSC_8413

DSC_8421

Jesień jak nic, zimno, ale przynajmniej słońce świeci

DSC_8422

Idealnie w tym roku zaplanowałam sobie urlop, bo w każdym miesiącu mam przynajmniej jeden dzień wolnego. Dziś też jestem na urlopie i dobrze mi z tym. Z dzieciakami można wyjść na spacer, pogotować coś, upiec coś dobrego. Lubię takie dni od czasu do czasu.

niedziela, 16 października 2011

wieczór panieński

Miło było i to bardzo. Posiedziałyśmy, pogadałyśmy, Pani Młoda zadowolona. To najważniejsze.

My sushi fanatyczki nawet na słodko nie możemy się oprzeć pokusie.

DSC_8352

A dziś spokojna, leniwa niedziela. Jednak na drutki wskoczył mały krejzol.

DSC_8400

sobota, 15 października 2011

zalatana

Październik narzucił jakieś takie ekstremalne tempo życia, że na stopach pojawiają mi się odciski od chodzenia. Ciągle gdzieś biegam i coś muszę zrobić. Przygotowania do komunii Mai zajmują bardzo dużo czasu. W tym tygodniu wybieraliśmy alby, w których dzieci będą szły do komunii. Myślałam, że nie obędzie się bez ofiar w ludziach, ale w demokratycznym głosowaniu została wyłoniona jedna propozycja dla dziewczynek i jedna dla chłopców. Jestem bardzo zadowolona z wyboru. Dzieci bedą wyglądać uroczo, jak małe aniołki.

Po nocach, bardzo opornie szło mi z tą chustą ślubną. Dobrze, że ślub jest dopiero za tydzień, to nie miałam jeszcze takiego ciśnienia z jej robotą, a chciałam, żeby była idealna. W końcu to dla Pani Młodej.

DSC_8326

DSC_8327

DSC_8329

Wczoraj po tych dwóch tygodniach, ze szkolnym weekendem w środku musiałam zdobić coś, żeby troszkę się wyluzować. A, że druty i kuchnia najbardziej mnie odprężają to oprócz chusty zrobiłam coś pysznego dla moich najbliższych. Przepis przyszedł do mnie z samego Londona od sympatycznej Pani Izuni. W zasadzie to piekłyśmy go tego samego dnia łącząc się kulinarnie.

Moja wersja granoli z żurawiną

DSC_8323

DSC_8324

No i ciągle szukam idealnego przepisu na muffinki. Niestety jeszcze go nie znalazłam

DSC_8319

A dziś idę na panieński

poniedziałek, 10 października 2011

zabawa

Zrobiła się jesień. Maja poszła na trening z tatą, my z Ewcią zostałyśmy same w domu. Tak sobie pomyślałam, że dziecku w czasie deszczu sie nudzi i przydałoby się zorganizować jej jakoś czas. Ściskałyśmy się i przytulałyśmy. Grałyśmy w “jaki to kolor”

DSC_8288

DSC_8292

ja: Ewa bawimy się w sklep?

Ewa: yhyyyyyyy, taaak

ja:kim chcesz być w tym sklepie?

Ewa: ZŁODZIEJEM

umarłam ze śmiechu

DSC_8291

DSC_8290

Teraz przyszła refleksja. Skąd ona to bierze? Takie teksty w takiej małej główce

piątek, 7 października 2011

mam tremę

Wampir dla Pani Młodej robi sie całkiem przyjemnie. Skupiam się nad nim w dwójnasób. Wszystko musi być idealnie. Stresuje mnie to bardzo, ale chcę, żeby było wyjątkowo dopracowane w końcu będzie przykrywać ramiona Pani Młodej w obłędnie pięknej sukni na jej weselu.   

DSC_8283

Drugi czynnik mocno tremujący mnie to fakt, że jutro uzewnętrznię się przed moim promotorem z prawie gotową pracą. Mam kupę wątpliwości, czy to w ogóle jest coś warte i czy się nadaje. Jak czytam to podoba mi się, no ale może tylko ja tak uważam. Tak czy siak zaraz musze spreparować jakiegoś zgrabnego maila do niego, w którym napiszę co i jak. Ehhhh a jutro będę się konsultować. Kciuki mile widziane.

DSC_8285

Generalnie temat mnie tak mocno interesuje, że czasami czuje niedosyt. Może kiedyś pokuszę się o jakieś badania nad długiem i deficytem w sektorze finansów publicznych.

A tak w ogóle to jestem zmęczona tym tygodniem, obfitującym w wiele zmian w moim pracowym życiu. Trzeba to wszystko powoli ogarnąć, wygrzebać się z piętrzących się dokumentów i nowości

Dla tych co tak samo jak ja potrzebują ukojenia i uspokojenia zmysłów polecam Ive Mendes i proponuję zacząć słuchać od utworu If you leave me now lub na dzisiejszy wieczór, też miło się zrobi słuchając Cesari Evory Besame Mucho. Nie zanudziłam jeszcze? Nieeee no to proszę moje dwa absolutnie ulubione utwory: absolutnie genialne i absolutnie przecudne

Jesiennie, ale jak pięknie. Pozdrawiam otulona w dźwięki

Ps. Natali moja kochana, mogę Cię adoptować choćby dziś. Moje dziewczynki byłyby zachwycone jakby ciocia była blisko

poniedziałek, 3 października 2011

kolorowe motyle

Motyle dla przyjaciół skończone. Prace trwały długo i monotonnie. Nie dość, że były robione symultanicznie to jeszcze są większe niż rozpisane we wzorze, ale jestem zadowolona z efektu końcowego. Miałam tylko problem gdzie to cudo zblokować;)

DSC_8282

DSC_8281

DSC_8280

DSC_8279

DSC_8278

Ciemny motyl już cieszy swoją nową właścicielkę. Tęczowy jutro rano pofrunie w świat.