Dzieci poszły do szkoły.Ewuś rozgościła się już fantastycznie w zeróweczce a Majula jako piątoklasistka odkrywa nowe kółka zainteresowań. W tym roku króluje historia.
Jakoś tak mi łatwiej ogarnąć wszystko jak dziewczyny chodzą do jednej szkoły, wszystko jest teraz na miejscu i poukładane. I co najważniejsze przeszło jakoś gładko w porównaniu z zeszłym rokiem, gdzie nie mogliśmy się wszyscy otrząsnąć z szoku powakacyjnego i wbić w te szkolno-przedszkolne ramy. Jeszcze muszę dopracować do perfekcji logistykę i będę miała nawet czas na codzienne dzierganki ;)
W sumie to nie mogłam się doczekać kiedy te wakacje się skończą i wreszcie wrócą spotkania dziewiarskie w e-dziewiareczce. No i wreszcie w sobotę byłam na spotkanku. Bardzo mi tego brakowało i nie ukrywając stęskniłam się za tym gwarem i wielogodzinnym myzianiem moteczków.
Na spotkanie pojechałam z konkretnym planem zakupowym. Mam brązową alpakę dropsową w kolorze niby kasztan, ale jak dla mnie kolor hmmmm no ……. kupy. Włóczka jest mega pechowa. Nie jestem w stanie wydziergać z niej nic. No nie idzie mi, nie lubię tego koloru i już. No i tak dumałam, dumałam i wydumałam. Żal mi wywalić bo włóczka jest super i dokupiłam kolor limonkowy - mam zamiar uwić taki oto cudaśny sweterek w szalone paseczki
Jeśli i ten projekt legnie w gruzach to alpaka zostanie przefarbowana na czarno i brązowi nie dam już ani jednej szansy ;)
No i jak to zawsze na takich spotkaniach bywa kupiłam więcej niż przewidziałam, bo moja Agusia i Moniczka namówiły mnie na wydzierganie sukienki. JA i SUKIENKA? No dobra – uległam.
Dziewczyny mi dały czas do Wigilii. No ja nie wiem jak ja te biliardony oczek na drutach nr 3,25mm udziergam i nie umrę z nudów, ale podjęłam wyzwanie. Wzór na sukienkę mam w głowie i będę kombinować na bieżąco. Ja bym ją udziwniła, dziewczyny mówią, że ma być gładka i prosta. Mam nawet w planach dziś nabrać oczka jak tylko uporam się z ostatnimi dwoma rządkami chusteczki w paseczki na początek jesieni ;)
A jeśli wspomniałam o chusteczkach to męczenie Echo Flowera dobiega prawie, prawie do końca. Zostało tylko, albo aż, 9 rzędów. A poza tym zakochałam się w nuppkach z 9 oczek. Trzeba się nagimnastykować, żeby wyszło ok ale efekt jest mega.
No to co? Do roboty! Bo druty stygną ;)
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia