piątek, 5 października 2018

restrukturyzacja czyli planowanie ekstremalne

Rozwiodłam się.
Zmieniam swoje życie, nazwisko, dokumenty. Zmieniłam też adres bloga. Zapytasz dlaczego? A bo odkąd był tematem rozpraw sądowych, źle mi się kojarzy. Przyszedł czas by zostawić to co złe za sobą i iść dalej. Chciałam nawet zamknąć tego bloga, ale przemyślałam to i zostanie tak jak jest.

To tyle tytułem wstępu :) 

Już jakiś czas temu zbierałam się do napisania tego posta i do działania popchnął mnie post Pimposhki. Od czterech lat samodzielnie wychowuję moje dziewczynki. Nie będę ukrywać, że to trudne zadanie. Pogodzenie pracy, lekcji, zakupów, prania, sprzątania, drutów, biegów, zabawy, spacerów, spotkań towarzyskich czasami graniczy z cudem. Jak to zawsze w życiu bywa, potrzeba ogarnięcia wszystkiego w jakieś zdrowe ramy, aby móc wygospodarować dla siebie choć chwilę czasu, popchnęła mnie do poszukiwań perfekcyjnego rozwiązania organizacji czasu. To nie tak, że zapominam o czymś co mam do zrobienia. Moim centrum dowodzenia jest moja głowa, jednak jak się ma do zrobienia wszystko, czasami warto czymś się wesprzeć. Od 2014 roku prowadzę w bardziej lub mniej zorganizowanej formie bullet journal.


Na samym początku był zwykły zeszyt w kratkę. Miał wręcz ascetyczny wygląd. Zapisywałam zajęcia dodatkowe dzieci, wyjazdy, spotkania. Był bardziej planerem.





Potem naoglądałam sie w internetach tych pięknych, kolorowych, uroczych zeszytów w kropki.





Memo book był moim towarzyszem od 2016 roku. Starałam się go jakoś upiększyć, pokolorować, sprawić by był bardziej przyjazny. Jednak artystka ze mnie żadna i w zasadzie nie potrafię rysować. Układ z biegiem czasu ewoluował i najwygodniejszym rozwiązaniem okazały się rozkładówki miesięczne i tygodniowe. W tym roku zupełnie porzuciłam zeszyt w kropki, co nie umniejsza faktu, że czasami za nim tęsknię i obecnie moim centrum dowodzenia jest zwykły/choć niezwykły kalendarz. 



Dostałam go od mojego przyjaciela z dedykacją dla mnie. Dlatego jest dla mnie taki niezwykły. W zasadzie Bartek zawsze dba o mnie żebym miała na nowy rok kalendarz ale w tym roku ten granatowy spodobał mi się szczególnie bardzo mocno. Przede wszystkim jest wrocławski i jest z biegaczem i rowerzystą ;) Wiem, wiem, każdy ma jakiegoś świra ;)
Zmienił się charakter moich notatek w nim umieszczanych. Jest bardzo szczegółowy, bardziej rozdrobniony. Poświęcając chwilkę na ogarnięcie rzeczy do zrobienia, spisania ich, pomyślenia nad tym w jakiej kolejności co zrobić oszczędza mi to bardzo dużo czasu, który mogę przeznaczyć na leniwe dzierganie czy trening.
Ostatnio stwierdziłam, że muszę swoje dzieci nauczyć planowania czasu. Skoro, mnie to wychodzi całkiem sprytnie, to dlaczego tą wiedzą mam się z nimi nie podzielić. Zaczynam delikatnie od planera na lodówkę.


Mamy tu dowolność i zapisujemy to co chcemy. Jest też karteczka, na którą zapisujemy na co mamy ochotę do jedzenia. Ułatwia planowanie jadłospisu na następny tydzień :)
Starsza córka już jakiś czas temu podpatrzyła u mnie bullet journal. Pewne rzeczy jej się spodobały. Widzę, że stosuje listy zadań do wykonania. Zorganizowała swój chaos troszkę. Widzę, że zaczyna planować co i kiedy zrobić.

Może Ci się wydawać, że takie zaplanowane życie jest strasznie nudne i brak w nim spontanicznych rzeczy. I tu się mylisz ;) nie jestem niewolnikiem mojego planowania. Po prostu wiem co i kiedy mam zrobić, a jak mi się nie uda ---> strzałką przenoszę na następny dzień. 
Planuję prawie wszystko. Od zakupów, poprzez sprzątanie, treningi po budżet domowy. Pomagaja mi w tym planowaniu różne aplikacje w telefonie. Listonic, kalendarz itp.
A właśnie, temat budżetu domowego to zupełnie inna historia. Na tyle fascynujący, że lubię to robić i oglądać zaskakujące reakcje statystyczne jakie w nim zachodzą. Jeśli będziesz chciał drogi czytelniku to zrobię na ten temat osobny post.

To tyle na dziś :) Jak widzisz, nawet będąc samodzielna mamą można ogarnąć wszystko w taki sposób, że zostaje czas na własne przyjemności. Wystarczy sprawić by cenne minuty nie przeciekały przez palce

Pozdrawiam serdecznie i bardzo ciepło
Ania