piątek, 28 lutego 2014

przemyślałam…

… parę spraw podczas tego krótkiego urlopu. Nie miałam okazji nigdzie chodzić, siedziałam w domu z chorym dziecięciem i to tak mnie zmobilizowało by wreszcie się ogarnąć.

Przemyślałam parę spraw robótkowych. Mam nadzieję, że to wyjdzie mi tylko na dobre…

I z tych przemyśleń mi wyszło, że wreszcie powinnam zrobić Małżowi ten jego upragniony, utęskniony sweterek z gruchą. Nie powiem, że nie cierpię. Bo cierpię. Ale jak obiecałam to mu go zrobię, ale zaraz będę musiała zrobić mu coś normalnego żeby wrócić do równowagi psychicznej.

DSC_8385

Z przemyśleń wyszło mi także, że koniecznie musze skończyć brązowy sweterek wg swojego pomysłu. Aż wstyd, że tak długo go robię.

IMG_20140110_194232

Od bardzo dawna leży włóczka na color affection, echo flower shawl i gail.

Zawsze marzyłam żeby zrobić sobie sukienkę, pofarbować wełnę.

Mam tyle pomysłów na sweterki dla dziewczynek, a wiosna za pasem. Sukieneczki też by się przydały.

Chciałabym, żeby wszystko się udało zrealizować

czwartek, 20 lutego 2014

lutowe przegięcie

Jeszcze w tym miesiącu nie miałam chwili żeby po prostu usiąść i nic nie robić. Ledwo się miesiąc zaczął a już zaraz sie będzie kończył, a ja tego nawet nie zauważyłam. Początek lutego przywitał mnie mega zapaleniem zatok i wirusem jelitówki przywleczonym z przedszkola przez Ewę. Były chwile gdy marzyłam o tym żeby mnie dobić hihihi

Jak już mi się polepszyło i wróciłam do pracy okazało się, że zawirowania w robocie nabrały mega tempa i pracę która normalnie jest do wykonania w trzy tygodnia ja musiałam przerobić w cztery dni. Pot po tyłku się lał ale się udało. Potem jak ledwo wyszłam na prostą okazało się, że stoi przede mną wizja szkolenia w Stolycy. No to pojechałam i wróciłam ;) z motkami z Magic Loopa ;) – normalnie jak włóczkonarkus zawsze znajdę dojście do towaru ;)

Dzisiejszy dzień też nie obył się bez mega atrakcji. Dobrze, że jest już wieczór a ja siedzę w dresiku w domku i mogę ochłonąć po tym lutowym przegięciu. Dziś zakończyłam ważną rzecz w pracy i czuje ulgę, że udało się wszystko wysłać na czas, choć chwile grozy do ostatniej minuty mnie nie opuszczały.

Teraz mogę pomyśleć o feriach i jakimś drobnym urlopiku. Całe szczęście nie mam dzieci w tym tygodniu bo się rozpełzły feryjnie. W domu cisza i spokój.

Zatem zapraszam do obejrzenia lutowych udziergów. Pisać nie było kiedy ale na podłubanie zaaaaawsze znajdę czas. Choćbym miała zaraz zasnąć nad drutami.

Oto sweterek wykonany jako test wzoru dla Justyny. Już wiem, że jest to moje ulubione dziergadło tego sezonu. Szczególnie ukochałam sobie ten sweterek bo jest miękki, można się nim zawinąć, obwinąć i ogrzać nie nosząc pod nim jakiejś grubej bluzki.

DSC_8280

DSC_8283

wzór: The Big Cable by Justyna Lorkowska

włóczka: YarnArt Merino Bulky

DSC_8327

DSC_8293

Udziergałam też czapeczkę. Miała być taka sportowa, do sportowej kurtki. Miałam ją cały jeden dzień. Dziecko zabrało. Muszę sobie zrobić nową;)

DSC_8335

wzór: Seikkailu Hat by Justyna Lorkowska

włóczka: Drops Merino fine

DSC_8337

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie miłe i ciepłe komentarze. Choć nie udaje mi się odpowiadać na wasze wpisy to czytam je regularnie i obserwuję co się u Was dzieje.