wtorek, 6 grudnia 2011

przyszedł

Pan M. przyszedł cicho w nocy i zostawił pod poduszkami prezenty dla wszystkich. Grzeczni byliśmy w tym roku chyba bardzo.

Mała największa fanka dostała budzik z Michaelem i płytę Jackson 5. Jest oczarowana, a z resztą czy te oczy mogą kłamać? DSC_9873

Maleńka kobietka i jej pierwsza “dorosła” szminka

DSC_9874

Dziś o 6 rano było wesoło jak w południe.

DSC_9876

Zdecydowanie dla takich chwil warto żyć :)

Pod moją poduszką też coś było. Piękna, miękka piżamka.

3 komentarze:

  1. Moja córka też wstała bez oporu. Radość dziecka jest niesamowitą emocją. Dodaje energii, sprawia, że uśmiechamy się również. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez bardzo lubię ten dziecięcy autentyczny zachwyt na twarzach:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto, warto ...
    warto też było wejść i popatrzeć na uśmiechnięte buzie Twoich dzieci :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za pozostawiony komentarz. :*
Przepraszam z włączenie weryfikacji obrazkowej ale od pewneczo czasu bardzo nękają mnie spamerzy. Wybaczcie