… pierwszaka. Trzeba się uczyć różnych rzeczy, które są w mniemaniu siedmiolatki kompletnie niepotrzebne. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze matka ciągle nad uchem marudzi, że trzeba pisać ładnie, że “przeczytaj jeszcze raz”, że kredki są połamane, że znowu zgubił się ołówek, a do tego nie wiedzieć czemu robi się takie wielkie haaalo jak piszę wrubel zamiast wróbel. Ciężkie jest życie pierwszaka, bo mama nie pozwala oglądać telewizji po 20 i każe iść spać a ja wolę przeciągać w nieskończoność jedzenie kolacji, mycie zębów i dyskusje na palące w tej chwili tematy. W sumie nie rozumiem o co cały ten ambaras, że trzeba się wysypiać i nie rozumiem czemu mama tak bardzo się denerwuje jak słyszy “niechcemisie”
….mamy pier…. mamy pierwszaka, która już niedługo zostanie mnichem buddyjskim wyćwiczonym do granic możliwości w opanowaniu i spokoju ducha, która i tak pomijając to wszystko jest dumna ze swojego kochanego pierwszaka :)
No nie mogłam się powstrzymać…. Miałam sobie dać jeden dzień oddechu od drutów, ale nieeee, no nie da rady. I już rośnie raglanowy pasiak dla Ewy. Futrzak miał pilnować motka, ale tak ta poważna operacja ją zmęczyła, że zasnęła pochrapując jak stary wilczur.
A tak w ogóle to pół wieczoru spędziłam na poszukiwaniach jak się robi pasek postępu robótki i nic nie znalazłam :( Czy ktoś wie jak to się robi?
Aniu, podaj mi maila to wyślę Ci kod html do pasków.
OdpowiedzUsuńWidzę, że elianik poszedł w ruch :-)