Ostatnio mam strasznie trudny i napięty czas w pracy. Do tego stopnia jestem wykończona, że strasznie szybko wyprowadza mnie coś lub ktoś z równowagi. Czas ucieka a ja jeszcze w polu jestem z ważną robotą. No cóż dwoję się i troję aby wypełnić swoje obowiązki na czas. Wracając po tak ciężkim dniu marzę tylko o obiedzie i chwili ciszy, aby nikt ode mnie nic nie chciał. Dziś jest właśnie taki dzień. W pracy miałam ochotę na moment schować się pod biurko i udać, że mnie nie ma. Ehhh jutro będzie lepiej, musi być. Oby do świąt bo do 22.04 mam ostry sajgon w pracy.
Gdy już wyrówna się moja potrzeba ciszy w organizmie siadam do drutów i kombinuje. Biały – szkolny (kawałek) prezentuje się tak oto
i chyba podoba mi się ten wzorek
Będą nim zrobione rękawy i dolna część całego sweterka.
A w każdy wtorek, już od 4 lat, poważna pani z pseudo korporacji :), matka dzieciom, słusznych rozmiarów kobieta po trzydziestce z dwunastoletnim stażem małżeńskim wkraczam do krainy 1001 nocy.
U mnie też biało, że aż nie mogę patrzeć już na ten kolor. Ale Twój sweterek zapowiada się ślicznie - mój nudny, póki co cały czas gładki ;-/ Ale takie zamówienie było. Ech.
OdpowiedzUsuńPiękne oczka córcia ma :-)
a mnie też się chce już koloru. W poczekalni mam wiśniową malinę ale tak wewnętrznie mam silną potrzebę zieleni, marzy mi się coś zielonego bawełniamego
OdpowiedzUsuń