Zimno było do tej pory więc Marzanna nie mogła być wrzucona do rzeki, choć wiosnę mamy już od jakiegoś czasu. W związku z tym, że dziś były u nas 24 stopnie odbyło się zaległe topienie Marzanny. Proceder topienia a raczej puszczenia z dymem brzydkiej zimy odbył sie w pięknych okolicznościach przyrody, u naszych bardzo sympatycznych przyjaciół. Ojjj było nas całe dzikie mnóstwo. 13 rozbieganych uśmiechniętych dzieciaków plus do tego rozbawiona starszyzna :) piwko, przepyszne jedzonko i SŁONECZKO I CIEPEŁKO
Zła zima Marzanna, która niebawem nad rzeką poszła z dymem.
To był bardzo udany i sympatyczny dzień.
Tylko moje uzależnienie od drutów wyszło na wierzch jak oliwa na powierzchnię wody. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie mam włóczki i mam w związku z tym niemalże depresję. Okropne uczucie.
Super odpoczynek! A my pupami w domu siedzieliśmy do Wojt gorączkował ;-(
OdpowiedzUsuń