Naszło mnie dziś żeby Ewie zrobić grzywkę, a że mamy takie możliwości i fryzjer przychodzi do domu. Ciocia Gosia zabrała się do roboty. Długie, wpadające do oczu włosy zostały drastycznie obcięte, a Ewcia wygląda przesłodko.
Przeprosiłam się z moim wampirem. Obiecałam sobie, że nie zacznę niczego nowego nim go nie skończę. Pogoda ma się pogorszyć więc ciepła chusta będzie w sam raz na jesień. Im bliżej chłodów tym więcej tych szali chcę mieć. A tak w ogóle to przydają mi się do wszystkiego. Ostatnio moja piękna szaro różowa robiła z dużym powodzeniem za kocyk w wózku dla śpiącej Ewuni. Mam piękne kolorowe plany, tylko włóczki brak, ale i z tym sobie poradzę. Skarpetek też mi się zachciało tej jesieni i szukam odpowiedniego koloru na mężowski sweter. Już się cieszę na te zakupy.
Kiedy Martyna miała liche włosy też obcinałam jej grzywkę, natomiast teraz ładniej jest jej bez. Ja nic nie robię.... bo czekam na moje druty. Bez nich nie skończę nowej robótki ( potrzebna koronka).
OdpowiedzUsuń