Zaczęłam je robić w pociągu jak wracałam z delegacji. Nie wychodziło mi coś, sprułam i cisnęłam druty do torby, a wystarczyło doczytać dobrze opis. Wróciłam do domu i w mgnieniu oka machnęłam jedną, a potem zaraz drugą. Zakochałam się w nich i juz wiem, że to nie jest ostatnia tego rodzaju czapka. Niestety, ubolewam nad tym bardzo wzór jest nie dla mnie. Wyglądam w niej jak w czepku pływackim, normalnie masakrycznie.
I nie tylko ja robę durnowate miny ;)
Kochają się mooooocno moje całuśniki
Wrzesień rozkręca się jak ruszająca lokomotywa. Coraz szybciej wszystko pędzi, już prawie jak szalony galop. Nie lubię tego, przyzwyczaiły mnie te wakacje do zwolnionego, leniwego upływu czasu. Teraz nie mogę się odnaleźć. Z pozytywnych rzeczy przynajmniej jest to, że od przyszłego wtorku wracam znowu na taniec. Znów będą dzwonić chusty dzwoneczkami i falować woale. Będzie milo.
Czapki są suuuperanckie, a dziewczyny wyglądaja w nich świetnie!! No no jestem pełna podziwu, ja za taką czapkę się nie złapię - nie ta liga :)
OdpowiedzUsuńCzapki super, uwielbiam ten model! Czekam na zimę, żeby przetestować moją wersję czapki i na natchnienie, żeby wydrutować kolejną :) I czyżbyś, podobnie jak ja, była belly dancer? :)
OdpowiedzUsuńŚliczne czapki,podsunęłaś mi pomysł!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper, fajnie dobrane kolory :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuń1kotka: wzór na czapki jest banalnie prosty, spróbuj - warto
Gosiu: tak belly dancer to ja - od 4 lat już ponad
Anka, Dziergam Sobie: dziękuję :):*
O przypomniałaś mi. Ja w zeszłym roku próbowałam poppy i nie szła mi, postanowiłam że za rok spróbuję.
OdpowiedzUsuńTwoje są .... całuśne ... ;)
Ann, a próbowałaś robić Poppy w większym rozmiarze? Gwarantuję, ze dużo lepiej wygląda (a dla mnie jest to jedyny model czapki w którym nie wyglądam, jak pół szanownej zza zarośli).
OdpowiedzUsuń