Ledwo przeżyłam wczorajszy dzień. Bardzo ważny dzień dla całej naszej rodziny. Mała dzidzia została dumnym przedszkolakiem, a zbuntowana, wojownicza Maja – odpowiedzialną trzecioklasistką. Do tej pory dzieci były z babcią, a teraz każdy ma nowe obowiązki i zajęcia.
Bardzo się bałam jak Ewa poradzi sobie w przedszkolu. Myślałam, że będzie płacz i bunt. Jest dobrze, jest nawet bardzo dobrze. Chciałaby aby ta faza ekscytacji trwała jak najdłużej. Wczoraj dosłownie nie mogłam się skupić na niczym
Muszę pochwalić Maję. Przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Dziś jak przyszliśmy do domu ziemniaki juz się gotowały. Moja kochana pomocnica :)
Remont jest w fazie schyłkowej. Powoli ogarniam ten ogromny syf, który był wynikiem zmian, które zaszły u nas w domu.
A to taka mała próbka tego co z tego wszystkiego wyszło w wersji bardzo surowej ;)
Jutro jeszcze dowiozą półki do garderoby i jedną szafkę do dziewczynek i będzie git.
no to będziesz miała więcej czasu na dzierganie:))
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, choć doszły mi nowe obowiazki i czas dla siebie = na dzierganie mam dopiero od 20:00 ;)
UsuńPóki co wygląda bardzo fajnie, jak pokój uczennic właśnie :-)
OdpowiedzUsuńI tez to pomyślałam: wrzesień=można dziergać.
(Kiedy te moje wreszcie do ludzi pójdą....)
Jeszcze trzeba okno umyć, powiesić firankę i powkładac wszystkie zabawki do szafek no i może poprzyklejać naklejki ze zwierzątkami i będzie gotowy.
UsuńStaram się dziergać w każdej wolnej chwili. Wczoraj skończyłam wreszcie Dahlie a dziś w aucie nabrałam oczka na Wild Vanille ;)
(A dzieci tak szybko rosną, że nawet nie wiem kiedy one zrobiły się takie wielkie... Wojti to chyba w przyszłym roku będzie przedszkolakiem zostanie?)
Tobie przywiozą, a ja sama z przyczepką muszę się fatygować do Wrocławia.
OdpowiedzUsuńtaaak, bo my chyba bardziej przeżywam te wyjścia do przedszkola/szkoły niż nasze dzieci ;) ja też w poniedziałek szału dostawałam jak tam po wakacjach ;)
OdpowiedzUsuń