poniedziałek, 23 maja 2011

po zajęciach

Weekend mnie wykończył, był tak napięty jak mocno rozciągnięta guma. Jakby wpadło jeszcze coś pewnie by pękła. W sobotę cały dzień uczelnia. Okazało się, że mamy egzaminy dokładnie wtedy gdy będziemy w Chorwacji. Udało nam sie przełożyć jeden, ale drugi ….. mam nadzieję, że też się uda. Po zajęciach, głodna, z wywalonym ozorem musiałam iść na imprezę do znajomych. Choć na chwilę, bo im obiecałam, a była to dla nich ważna uroczystość. Do domu wróciłam padnięta jak pies pluto. W nocy obudziłam się z gorąca. Wszystkie okna pozamykane a na zewnątrz 18 stopni. Było jak w piekle gorąco. Do rana już kulałam się po łóżku zamiast się wyspać przed kolokwium. Rano zestresowałam się, bo jak to zwykle bywa wydawało mi się, że ja nic nie umiem. No i taka poszłam na to koło. Za stara jestem już na takie stresy, ale z dumą mogę przyznać, że tym razem to ja pomagałam małżowi, a nie on mi. Chyba się udało. Czuje się tak na 4,5.

Jak już wracaliśmy do domu wpadł nam do głowy pomysł, aby jeszcze wykorzystać taki piękny, letni już prawie dzień. Pojechaliśmy na działeczkę, a tam w ramach odreagowania stresu dorwałam się do aparatu i to oto co z tego wyszło.

DSC_6301

DSC_6302

DSC_6305

DSC_6309

DSC_6310

DSC_6315

DSC_6316

Wiem, że dużo tych zdjęć dziś, ale tak mi było tam dobrze i tak miło odpoczęłam po takim ciężkim tygodniu, że nie mogłam się oprzeć pokusie zamieszczenia co fajniejszych okazów.

2 komentarze:

  1. Zdjęcia robisz piękne... nie to co ja :), a co do stresu, to zawsze nam się wydaje, że te parę lat wcześniej to było zupełnie inaczej, bezstresowo:) o wielka naiwności czy też młodości durna i ...
    p.s. Zazdroszczę kwiatków. U mnie ugór. Jeszcze.
    pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za egzaminy.

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne kwiaty..piekne ujęcia, pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za pozostawiony komentarz. :*
Przepraszam z włączenie weryfikacji obrazkowej ale od pewneczo czasu bardzo nękają mnie spamerzy. Wybaczcie