Dobrze mi z tym, że przestało padać. Wczoraj w ostatnim rzucie desperacji zaczęłam szukać kaloszy na allegro. No ale dziś obudziło mnie piękne słońce. Rzuciliśmy się całą rodziną do sprzątania. Niestety zbyt długo odkładanego. Ale efekty są imponujące. Cała góra maleńkich ubranek po dziewczynkach wylądowała w piwnicy, pozbyłam się kupy starych ciuchów i jakichś niepotrzebnych gratów, które były poupychane gdzieś po kątach. Znalazłam moją sukienkę studniówkową i mundur harcerski. Ehhhh te wspomnienia. Przekładając graty narodził się projekt remontu Majowego pokoju.
W związku z tym, że deszcz już NIE pada poszliśmy na działeczkę ocenić straty poburzowe. Nie jest tak źle jak myślałam. Przytargaliśmy całą górę pyszności
Niestety na śliwki i jabłka jeszcze za wcześnie ale już wiem, że będzie ich od zatrzęsienia, póki co to suszę zioła a w domu pięknie pachnie bazylią, oregano, tymiankiem, majerankiem i melisą
Ale smakowite te gruchy, mniam,
OdpowiedzUsuńmnie by sie tez przydało takie sprzątanie, póki co tonę w praniu i prasowaniu. pozdrawiam ;)
Jakie cudna owoce!!! Ładne zdjęcia. Aż jeść się chce!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne, kolorowe zbiory.
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie. :-)
OdpowiedzUsuń