Dzieci się cieszą. Choinka z dzieciństwa to najfajniejsze moje wspomnienia. Ja w tym roku uparłam się na żywą choinkę. Jutro ostatni gwizdek, że być może kupię na targu. Chcę mieć zapach igieł w domu. Jeśli jednak nie, to przytaszczę naszą z piwnicy. Lubię choinkę ale tylko do Sylwestra, potem mnie denerwuje, bo się kurzy, no i stoi klamot w tym niewielkim pokoju. Pozdrawiam
Naluś bardzo się za Tobą stęskniłam i moje dziewczynki też
Aniu my zawsze mieliśmy taką żywą, tylko, że ona stoi od wigilii do sylwestra a potem w kubeł bo sie potwornie sypie. W tym roku zachciało mi się posiadać tą choinkę troszkę dłużej niż tydzień no góra dwa :)
Dziękuję bardzo za pozostawiony komentarz. :* Przepraszam z włączenie weryfikacji obrazkowej ale od pewneczo czasu bardzo nękają mnie spamerzy. Wybaczcie
piękna chojka! zazdraszczam :) i mocno całuję *** nala
OdpowiedzUsuńDzieci się cieszą. Choinka z dzieciństwa to najfajniejsze moje wspomnienia. Ja w tym roku uparłam się na żywą choinkę. Jutro ostatni gwizdek, że być może kupię na targu. Chcę mieć zapach igieł w domu. Jeśli jednak nie, to przytaszczę naszą z piwnicy. Lubię choinkę ale tylko do Sylwestra, potem mnie denerwuje, bo się kurzy, no i stoi klamot w tym niewielkim pokoju. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNaluś bardzo się za Tobą stęskniłam i moje dziewczynki też
OdpowiedzUsuńAniu my zawsze mieliśmy taką żywą, tylko, że ona stoi od wigilii do sylwestra a potem w kubeł bo sie potwornie sypie. W tym roku zachciało mi się posiadać tą choinkę troszkę dłużej niż tydzień no góra dwa :)