Dziękuję za wszystkie super miłe słowa pod czapkowym postem. Czuję się delikatnie wyrwana do odpowiedzi i chętnie podzielę się opinią na temat mojego nowego dziewiarskiego gadżetu.
Traumę pomponiastą mam od podstawówki. Pamiętam jak nas katowano ileś lekcji zpt z rzędu tymi pomponami. Pierwsza lekcja to wycięcie idealnego szablonu kółek do owijania wełną. Musiały być odpowiednio duże, żeby i pompon był okazały. Potem chyba ze cztery lekcje nam mijały na owijanie tego dziadostwa. Do dziś pamiętam tego dziada – żółty z czerwonymi wstawkami, a na końcu to już wszyscy ze wszystkimi wymieniali się włóczkami. No i od tej pory jak nie muszę, pomponów nie robię, bo nienawidzę. Jednak jak się posiada dzieciaki i dzieje się dla nich czapki to i pompony by się przydały. Już jakiś czas szukałam czegoś co mi ten proceder znienawidzony ułatwi. Próbowałam różnie, a to na dwóch rolkach po papierze toaletowy, a to na rękach, niecnie wykorzystywałam do tego procederu małżonka. Jednak teraz jestem samowystarczalna i mogę sobie z przyjemnością zrobić pomponik jaki tylko chcę dzięki przyrządowi do robienia pomponów, który kupiłam na ostatnim spotkaniu w e-dziewiarce
Zdjęcie pożyczone ze sklepu e-dziewiarka.pl
Pudełeczko wygląda niepozornie, ale środek skrywa cztery szablony
Duży pompon robi się parę minut i jest to bardzo przyjemna praca. Szablony trzeba złożyć wypustkami do środka a następnie obwinąć dwa półkola osobno. Owinięte połówki łączy się sprytnie w kółko i przecina jak normalny tekturowy szablon. W środku związuje się włóczką i potem zdejmuje się po 1/4 kółka plastikowe szablony i czary mary pompon bezboleśnie jest.
Szablony są w czterech rozmiarach
Urządzonko kosztuje delikatnie ponad 20 zł i daje tyle radości, że szok :) Z czystym sercem polecam.
Super sprawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoooo, dzięki!! :-D się namyślę i pewnie zanabędę, bo traumę pomponiastą mamy podobną ;-)
OdpowiedzUsuńuściski!
Sprawię sobie na pewno i też się pochwalę :) Lista życzeń rośnie... Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMoje wspomnienia szkolne co do ,,masowej produkcji pomponów,,są niemal identyczne ...hahaha.....
OdpowiedzUsuńA tu się okazuje, że i na to jest sposób--być może, że się skuszę na taki zakup.
Ciepło pozdrawiam Dorota
Mam trochę inny przyrząd do robienia pomponików (również firmy PRYM) i też jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa też mam PRYMa i jestem zachwycona tym wynalazkiem! Teraz żaden pompon mi niestraszny i robię je z autentyczną przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńJa też mam ten zestaw i jestem zadowolona. Żałuję tylko,że nawet największy rozmiar z zestawu nie pozwalana wykonanie dużego pompona.Czy słyszałaś może o jakimś pomocnym urządzeniu do tego celu...
OdpowiedzUsuń