Pod koniec zeszłego i juz na samym początku nowego roku spełniły się moje marzenia, które od bardzo dawna tkwiły w mojej głowie.
Dzięki mojemu małżonkowi i jego cudnym niespodziankom w naszym domu pojawiła się baba, która cieszy mnie każdego dnia i motywuje do samodzielnej pracy. Na babie aktualnie wisi sweterek, który zaczęłam jakiś czas temu wg mojego pomysłu. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się go wziąć na warsztat i wreszcie skończyć.
Kolejnym spełnionym marzeniem jest super, ekstra zwijarka do włóczki.
Zwijareczka jest moim absolutnie ulubionym gadżetem. Z uporem maniaka przewijam wszystkie moteczki przed wrzuceniem ich na druty. Super sprawa bo wreszcie nie plącze mi się końcówka motka i nie muszę tracić czasu na rozplątywanie
Teraz tylko zostaje dziergać i liczyć na niczym nie limitowane dostawy włóczki :)
A o jeszcze jednym spełnionym marzeniu będzie później jak sama się z nim trochę oswoję ;)
Tak, marzenia się spełniają (wcześniej czy później ale się spełniają). Super prezenty! Tylko pozazdrościć, ja najbardziej tej zwijarki :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuńa zwijarka jest meeeega :)
Babę już mam ale taka zwijarka by się przydała ;-)
OdpowiedzUsuń:) ja teraz wszystko co mogę to przewijam :)
UsuńPodzielam entuzjazm do zwijarki, to zdecydowanie gadżet niezbędny aktywnej dziewiarce!
OdpowiedzUsuńNo ciekawe, co baba pomoże stworzyć:-) Pozdrawiam!
:) włąsnie skończyłam małe testy i siadam do tego brązowego z baby
UsuńJedno i drugie mi się marzy, ale wolała bym babę :) Chyba sobie pod choinkę zamówię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
baba jest fajna bo można fajne zdjęcia na niej robić, a poza tym mozna ja dźgać szpilkami ehhh świetna jest
UsuńPisz list to pewnie Mikołaj przyniesie
Wow :) Wspaniale! Taka przewijarka to też moje marzenie od jakiegoś czasu! Baba -może kiedyś... :) Rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńPrzewijarka bardzo się przydaje :)
UsuńDzisiaj próbowałam zwinąć taki podłużny motek metodą ręczną i się załamałam... :( Jeśli ja nie dałam rady, to czy ma sens kupowanie nawijarki? Już tak się na nią nastawiłam, a dzisiaj naprawdę zwątpiłam... :( Wszystko się poplątało mimo rąk małżonka. Stąd pytanie - czy uważasz, że motowidło/parasolka jest konieczne? Czy wystarczą łapki z drugiej strony? Jakie masz doświadczenia? Też Ci się tak plątało? Czy może naprawdę bez parasolki to bez sensu?
UsuńJak masz motek w precelku to parasolka jest niezastąpiona. Rozpinasz to sobie elegancko na parasolce i leci jak złoto. Bez motowidła byłaby straszna kicha. Odkąd mam zwijarkę to przewijam wszystkie motki po prostu jest wygodniej potem w robótce.
UsuńRęczne przewijanie zajmuje wieki a na zwijarce dosłownie chwilkę. Ja jestem zachwycona.
Dzięki Aniu :) Widziałam właśnie na you tubie jak to wszystko razem śmiga :)
UsuńSiedzę i dumam co to za ostatnie marzenie, z wymienionych z którym się musisz oswoić... mam w głowie jedno idealnie pasujące do nawijarki... ;) ciekawe czy sie mylę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję Męża co marzenia spełnia!
heheheh trzecie spełniające sie marzenie nie ma w zasadzie nic wspólnego z nawijarką, włóczką i drutami jest bardziej hedonistyczne niż Ci się wydaje ;)))
UsuńPoczątki są cięzkie ale potem będzie już fajnie :)
Babę , tzw Złotą już mam. Stanowi nieodzowny element sypialni. Natomiast o zwijarce ciągle marzę. Zaczęłam już nawet bardzo głośno marzyć, może coś z tego wyjdzie.Pozdrawiam. Dana.
OdpowiedzUsuńheheheh kropla drąży skałę i wierzę, że i Twoje marzenie się spełni
UsuńBabę już mam, a teraz bardzo głośno marzę o zwijarce. Może ktoś, znaczy Własny Mąż, usłyszy lub zobaczy rozmarzony, maślany wzrok.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty! O zwijarce myślę od pewnego czasu... ale mój mąż nie ma zielonego pojęcia o istnieniu takiego przyrządu :) Chętnie zobaczę zdjęcie gotowego udziergu - na babie i na właścicielce :)
OdpowiedzUsuń