Burza wisiała w powietrzu od paru dni, zbierało się i zbierało. Myślałam, że nie uda nam się wybrać na mecz. Jednak pogoda dopisała i dopiero po skończonym meczu lunęło.
Ale ja nie o tym chciałam. Uwielbiam chodzić na mecze żużlowe. Nie wiem jak jest w innych miastach, ale we Wrocławiu można iść z całą rodziną i nie drżeć, że w popłochu będzie się musiało zwiewać ze stadionu w obronie przed kibolami. To miłe rodzinne święto. Moje dziewczyny były zaczarowane rykiem motorów. Sezon rozpoczęty więc pewnie jeszcze nie raz pójdziemy tego lata :)
Dawaaaaaaj, jedzieszzzzzzzzzzz
Wszystkie dzieciaki uwielbiają stać pod siatką i być najbliżej jak się tylko da.
W sumie cieszę się, że dziś jest troszkę chłodniej, może wreszcie zabiorę się za jakąś robótkę ;)
Nigdy nie bylam, nie lubie ogladac, nie kreci mnie, no i nigdy nie moglam zrozumiec dlaczego te wyscigi okreslane sa mianem meczy - ktore kojarza mi sie bardziej z pilka ;) ale na pewno fajnie spedziliscie czas, bo rodzinnie ;))) no i kibicki pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuń