Wczoraj idąc do mamy na świąteczne obżarstwo znalazłam tą upragnioną przeze mnie wiosenkę. Zimno było jak szlag, ale okoliczne krzaczory chyba tak jak ja juz nie mogą się doczekać tej wiosny i pchają się kwieciem do ludzi.
Strasznie mi się podoba taki kolor młodej zieleni. Taki troszkę żółty, młodziutki, śliczny.
No i klasyka początków wiosenki ;)
Pozdrawiam serdecznie, ciepło i bardzo radośnie.
A na koniec powiem tylko tyle, że dziś miałam bardzo szczęśliwy dzień i zupełnie nieoczekiwanie mogę wznieść za siebie toast świętując maleńki sukces
Gratuluję sukcesu.
OdpowiedzUsuńWiosna przybyła i nawet pogoda ma się zmienić na lepsze. Pozdrawiam
Przepiękne zdjęcia...zauroczyły mnie totalnie...
OdpowiedzUsuńA takie nieoczekiwane sukcesy są wspaniałe, gratuluję :)