… wakacji za nami. Dzieci wróciły do domu. Cieszę się, że wyjeżdżają, że zmieniają klimat, że bawią się, ale też bardzo tęsknię. Dobrze, że już są. No i popędzają mnie jak tylko mogą. Mamo szybciej rób mi ten sweterek, no mamoooo ja już chcę go mieć ;) Niestety czasu na dzierganie mało, ale dzielnie nadrabiam.
Majowy sweterek już jest. Teraz głównym poganiaczem jest Ewunia, której także bardzo zależy na swetrzysku. No cóż. Musze się spiąć i wreszcie dokończyć :)
Jak każda prawdziwa dziewiarka nie potrafię mieć jednej robótki na drutach i jak dzieci nie patrzą – ciiiiiiiii, nie mówcie im – powoli dzieje się chusteczka ;)
Lubię takie dni jak dzisiaj. Cisza, spokój, taka zwykła niedziela. Bardzo cenię takie zwykłe życie, w którym słychać śmiech dziewczynek i czuć zapach domowego ciasta. Dziś sobie pomyślałam, że pomimo okropnego czasu dla mnie, takie niedziele jak ta dają mi siłę i sprawiają dużo przyjemności. Strasznie zachciało mi się upiec ciasto, ale takie jak z dzieciństwa. No i padło na pleśniaka vel skubańca. Pamiętasz takie ciacho?
Słodkie z pianką i domowym dżemem porzeczkowym.
Od kilku tygodni toczy sie remont w przedpokoju i już prawie prawie widać światełko w tunelu. Stałam się szczęśliwym posiadaczem szafy z wielkim lustrem. Będzie łatwiej fotografować udziergi ale też mam oko na młode :) One są takie pocieszne jak się razem bawią. Dziś kleją jakieś serca. Nie pozwalają wchodzić do pokoju, ale ja je tak ukradkiem podglądam ciiiii ;)
Uwielbiam słuchać jak ze sobą rozmawiają. Wygłaszają mądrości i opinie na temat muzyki z radia. Pocieszne są. Chciałam iść na spacer, ale nie pozwoliły no to zostaje kawka, ciacho i drutki.
Miłej niedzieli – takiej właśnie spokojnej życzę z całego serca.
uwielbiam plesniaka! ale koniecznie z porzeczkowa marmolada ;)
OdpowiedzUsuńTez lubie przysluchiwac sie rozmowom miedzy moimi dziecmi- te wszystkie zyciowe madrosci, ktorymi sie wymieniaja ;D
Pozdrawiam serdecznie!!
Ślicznie to napisałaś... Ja też spokój cenię ponad wszystko. A jeśli chodzi o wyjazdy dzieci, to na razie tylko starszy syn wyjeżdża na obozy, Mała cały czas jest z nami. Więc nie wiem, jak to jest, jak dzieci nie am w domu i człowiek tęskni... Ja z kolei tęsknię za czasem - takim tylko dla siebie, ale nie mam go... Dobrze, że są druty :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli, Aniu!
Asia
Uroczy post :)
OdpowiedzUsuńRobótki zapowiadają się ślicznie, a pleśniaczek to moje absolutnie ulubione ciasto od dziecięcych czasów!
Pozdrawiam
Uwielbiam pleśniaka, a strasznie dawno go nie piekłam! Aż mi smaka narobiłaś :)))
OdpowiedzUsuńMasz jeszcze tego pleśniaka? (pewnie nie) uwielbiam go i teraz mi ślina leci na samą myśl. Nie dziwię się dziewczynkom, że Cię popędzają bo te sweterki są superaśnie i w pięknych kolorach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Och, pamiętam to ciasto!!! Wieki nie jadłam.... Muszę poprosić mamę, żeby zrobiła bo ja niestety jestem ciastowe beztalencie :(
OdpowiedzUsuńCzekam na końcowe zdjecia udziergów :) buziaki!
OdpowiedzUsuńPleśniak to jedno z moich ulubionych ciast. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że więcej robótek, bo fajnie mieć odskocznie jak się jedna znudzi, tudzież jak przyjdzie nagłe olśnienie na nabranie oczek na nową.
Fajne sweterki. Koniecznie pokaż chustę. I nie znikaj na tak długo :)
OdpowiedzUsuńAniu, zaniedbałam wirtualny świat urlopowo i upalnie, a U Ciebie takie cuda!!! Twoja nieodłączna psinka najwyraźniej Cię zainspirowała bardzo skutecznie. Bardzo podziwiam Twoje udziergi i smakowite wypieki. Ja też uwielbiam takie proste przyjemności!!!! Czekam na efekt końcowy sweterków! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń