miało być dziś jakoś tak elokwentnie i z ambitnym tekstem, ale moc mnie całkiem opuściła. Pochwalę się tylko drobną zajawką, a w zasadzie ciągiem dalszym z poprzedniego posta.
Jeszcze nie wiem czy ten dziwoląg będzie mi się podobał. Jutro machnę drugi rękaw i się zobaczy ;)
Ale i tak najważniejsze jest to, że odebrałyśmy sukienkę do komunii. Maja wygląda w niej jak mały aniołek.
A pomiędzy pracą, domem, dziećmi i innymi robótkami powstaje mała powieść w odcinkach ;) która sprawia mi wiele radość.
Dziwoląg na pewno będzie fajny. Widzę, że powstaje już kolejna robótka. Ciekawe, ciekawe...
OdpowiedzUsuńpoostaje cierpliwie czekac...zapomnialam jak to jest miec male dzieci..to znaczy komunijne...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada ta powieść w odcinkach :)
OdpowiedzUsuń