Tak jakoś mi się kojarzy ten kolor, który powstał na mojej drugiej próbie farbowania włóczki. Miał być turkus, ale jakoś nie wyszło. Wciągnęło mnie i zaczęłam dorzucać kolory i takie coś wyszło. Trochę się muszę przyznać, że zawsze mi sie marzyła taka zielono niebieska włóczka. To ją sobie taką z marzeń zrobiłam. Niestety nie mam jeszcze doświadczenia w tym temacie i jakbym miała powtórzyć to farbowanie to dodałabym ciutkę więcej farbki bo kolor w całym moteczku jest delikatny a ja miałam w głowie bardziej wyrazisty efekt. No nic, włóczka nie będzie podrasowana. Taka też mi się podoba bo jest taka jakby hmmm odbicie w wodzie. Jak jezioro. Dziwny kolor
Trochę nie potrafię go sfotografować, bo jak przychodzę do domu po pracy to jest już bardzo kiepskie światło.
Zaskoczyło mnie to farbowanie. Poprzednia włóczka “piła kolor” całe wieki a ta wchłaniała farbę do czystej wody. Efektowne to i moje dziewczynki stały nad garem z rozdziawionymi ustami jak z granatowej wody w chwileczkę zmów robiła się przeźroczysta. Może dlatego, że to było włókno z trzciny cukrowej araucania ronco czy jakoś tak. Teraz na warsztat poszła wełenka w stężeniu 80% na 20% akrylu. Nie mam w tej materii doświadczenia ale wydaje mi się, że kolor łapał bardzo fajnie a to, że jest taki delikatny to mój cykor przed dosypaniem większej ilości farbki a nie te 20% akrylu. Tak czy siak farbowało się ekstra, nic się nie skudliło ani sfilcowało. Tylko ten zapach mokrej kozy i octu bleee ;) dobrze, że po wyschnięciu jest już git.
Na 100% wiem, że kocham ten sport i to na bank nie ostatnia próba z farbkami. Kiedyś dojdę do ideału żeby być w pełni zadowoloną z efektu.
A o tym co będzie z tej mojej esmeraldy już wkrótce ;)
Pozdrawiam czwartkowo i dziękuję za wszystkie miłe słowa. Dodają mi niesamowicie dużo energii i radości.
Aniu prześliczny ten kolorek, zakochałam się w nim :)
OdpowiedzUsuńCudo! Uwielbiam takie zestawienia kolorów. Bardziej intensywny też byłby ładny, ale ten kojarzą mi się z trawiastym brzegiem jeziora w letni, lekko zamglony poranek.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kolory wyszły! I w preclach i w próbce. Jesteś bardzo zdolna!
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor. Uwielbiam takie cieniowanie :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest prześliczny, cudne kolorki!
OdpowiedzUsuńWitam! Zaglądam do Ciebie od dawna i wszystko mnie zachwyca, a te precelki w zielonych odcieniach powaliły mnie na kolana! Chylę czoła. Też takie chcę! Pozwolisz,że rozgoszczę się u Ciebie i będę odwiedzać często Twój blog. Gosia
OdpowiedzUsuńAniu :0 śliczności ci wyszły. Niesamowity ten kolor, właśnie taki o którym marzę. Podziwiam te Twoje cuda.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! ja to chciałabym takie efekty uzyskiwać, ale niestety mam tendencję do sypania za dużej ilości barwnika...
OdpowiedzUsuńWidzę tam 5 motków na zdjęciu, farbowałaś wszystkie jednocześnie czy pojedynczo? wcześniej polewałaś farbkami czy w garnku w wodzie? piękne subtelne przejścia... nie mogę oderwać oczu :D
Aniu te precelki mają profesjonalnie nałożone kolory, coś pięknego. Jeżeli tak wygląda amatorskie farbowanie, to ja nie wiem, co Ty nam niedługo pokażesz.
OdpowiedzUsuńNapisz proszę, jakie używałaś farbki ( z motylkiem czy jakieś ekstra do wełny) i jak dokładnie to robiłaś. Czy wkładając najpierw do jednej a potem do następnej farbki można uzyskać takie cieniowanie?
Pozdrawiam Ania
Wooow! ale piękne to odbicie w jeziorze :))) Przecudna mieszanka kolorów!
OdpowiedzUsuńMasz nieprawdopodobne wyczucie kolorów! Przepięknie przechodzą jeden w drugi! No po prostu - coś pięknego!
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Te też farbowałaś metodą garową? Aż ciężko uwierzyć że można osiągnąć taki efekt....
OdpowiedzUsuńU Ciebie też farbowanie! Ale mi się podoba ten rozprzestrzeniający się z prędkością światła wirus, szczególnie jak efekt jest tak ładny jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Ależ piękny ten kolor! To kolorek z moich marzeń takie leśne i jeziorkowe i wiosennie słoneczne>Pozdrawiam druciarsko!
OdpowiedzUsuń